Zaczyna się bardzo konwencjonalnie. Gdzieś, na Dzikim Zachodzie, dzika banda napada na pociąg. Zabija żołnierzy, rabuje podróżnych i odjeżdża w siną dal.
Lecz później konwencja typowego westernu zostaje złamana. Bowiem jeden z przywódców bandy (Charles Bronsons) pada ofiarą prawdziwie gangsterskich porachunków, omal nie przypłacając życiem konfliktu z równie eleganckim co okrutnym Alainem Delonem. A jednym z okradzionych jest japoński ambasador zmierzający do Waszyngtonu.
Pragnący wyłącznie zemsty i udziału w łupach z rabunku Charles Bronson, wraz z idealistycznym samurajem z orszaku ambasadora (Toshiro Mifune), udaje się w pogoń za uciekającą bandą. Zemstę utrudniać im będą nie tylko konflikty kultowe, lecz także temperament pięknej dziewczyny i dzicy Komancze.